Forum www.chillosophy.fora.pl Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Tajemnica szarego wilka (sesja wprowadzająca Ysgith)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chillosophy.fora.pl Strona Główna -> Sesje chillosophy / Prowadzone sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ysgith



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pią 14:40, 20 Lut 2009    Temat postu:

- Krasnoludy i ta ich gościnność - sykną zjadliwie Ysgith. Odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku wskazanym przez mapę. Ruszył zmierzyć się z tym co na niego czekało z tym co było nieuniknione
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:06, 20 Lut 2009    Temat postu:

Ysgith schodził ze wzniesienia, na którym ulokowana była chata kartografa, w dole kotliny widniała rzeka, wiła się wpadając do oceanu, który był ledwie widoczny. Słońce zachodziło już za wierzchołki gór, ocierając się cierpiało przed powitaniem kojącej tafli oceanu.
Po około stu metrów w dół, młody troll usłyszał wystrzał, który dochodził jakby z chaty Zem Kantera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ysgith



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pią 17:32, 20 Lut 2009    Temat postu:

- Może powinienem sprawdzić co sie stało?? - Pomyślał Ysgith i ruszył ostrożnie w stronę z której dobiegł strzał. Zakradał się wolno i cicho, niemal bezszelestnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:38, 20 Lut 2009    Temat postu:

Z każdym krokiem zastawał tylko ciszę, gdy zbliżył się do chaty trwała niewzruszona. Drzwi były zamknięte, a w odorze padliny młody łowca wyczuwał zapach świeżej krwi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ysgith



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pią 18:32, 20 Lut 2009    Temat postu:

Smród sprawił, że Ysgith się zawahał. Jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mu aby nie wchodził do środka, żeby uciekał z stamtąd. Ciekawość była silniejsza od rozsądku. Ysgith z impetem kopną drzwi mając nadzieję, że ulegną jego sile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:54, 20 Lut 2009    Temat postu:

Drzwi mimo iż był zamknięte od środka, wyrwały się wraz zamkiem, wpadając do środka. Ysgith ujrzał rozkładające się ciała zwierzyny łownej - jelenie, zające, lisy. Między wszystkimi futrzanymi, martwymi zwierzętami leżał krasnolud, obok niego leżała broń palna. Kanter niewątpliwie popełnił samobójstwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ysgith



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pią 20:20, 20 Lut 2009    Temat postu:

Ysgith chciał przyjrzeć się wnętrzu domu. Zakrył nos i usta kawałkiem rękawa i odganiając się od much brną pośród padliny w stronę Krasnoluda. Nie wiedział czy już całkiem wyzioną ducha czy jeszcze żyje. Rozglądał sie i postępował ostrożnie. Każdy krok był dokładnie przemyślany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:15, 21 Lut 2009    Temat postu:

Oczom Ysgitha nie ujawniło się nic szczególnego. Padlina, smród, przez który jego oczy łzawiły. Gdy dotarł do martwego kartografa zrozumiał, że to już koniec, jego czaszka była przeszyta od jamy ustnej do kości ciemieniowej. Nieznośne muchy, obchodziły młodego łowcę stawały się natarczywe, gdy poczuły świeża krew.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ysgith



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Sob 22:36, 21 Lut 2009    Temat postu:

- A więc nic tu pomnie. - powiedział spokojnie i jakby z ulgą. Wyszedł na dwór nie mogąc znieść smrodu padliny i latających much które wdzierały się w każdy zakątek. Będąc na zewnątrz odetchną pełną piersią. Po chwili ruszył zdecydowanie w stronę rzeki aby poszukać jakiegoś mostka lub miejsca na przeprawę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:44, 21 Lut 2009    Temat postu:

Młody łowca dotarł do rzeki, gdy zapadł już zmrok. Woda w rzece miała silny nurt, szum wody dochodzący ze strony oceanu wskazywał na to iż rzeka kończy się wodospadem. Po drugiej stronie rzeki Ysgith ujrzał gęste zalesienie, nad którym widniały wzgórza i szczyty wtapiające się w chmury, osłaniające oświetlone przez gwiazdy niebo. Między drzewami niespokojnie poruszały się dziki, młody troll dostrzegł iż były skażone plagą ich zapach unosił się w powietrzu. Jeden z piątki dzików widząc łowcę rzuciło się w jego stronę, wpadając tym samym do rzeki. Nurt był tak silny iż porwał schorowaną dziczyznę z biegiem wody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ysgith



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Nie 12:40, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Biedna świnka. - Stwierdził rozbawiony tą sytuacją, ale po chwili opamiętał się. Wiedział, że musi przekroczyć tę rzekę aby udowodnić starcowi i reszcie, że jednak jest półbogiem. Ysgith ruszył w górę rzeki rozglądając się za czymś co pomogło by mu przedostać się na drugi brzeg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:26, 24 Lut 2009    Temat postu:

Przeszedł już dobre sto metrów, po drugiej stronie koryta dało się zauważyć, że dzikie zwierzęta idą za nim krok w krok, spokojnie i opanowanie bez furii ataku, wyczekują przejścia na drugą stronę. Ysgith szedł kamienistym brzegiem, nie napotykając nic szczególnego, aż w końcu, zauważa naprzeciwko siebie w oddali ognisko, a przy nim 3 sylwetki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ysgith



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Śro 14:05, 25 Lut 2009    Temat postu:

Ysgith mając w pamięci spotkanie z krasnoludem wolał zachować ostrożność. Spróbował zakraść się najbliżej jak się da aby przyjrzeć się lepiej tym postaciom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:47, 25 Lut 2009    Temat postu:

Ysgith bez trudu zakradł się blisko, spostrzegł trzech trolli ogrzewających się przy cieple ogniska. W okół nich kwitł ekwipunek, tu i tam leżały ludzkie czaszki, można było się domyśleć iż są to łowcy głów. Ich skóra była ciemna, pokryta białymi malowidłami swego plemienia.
Jeden z trolli wyraźnie cierpiał, na jego twarzy malował się nieokreślony ból. Był stary kasłał głośno i przeciągliwie. W jego piersiach grzechotało.
Stał nad nim inny troll wydawał się być shamanem trzymał ku górze drewniany totem. Spojrzał na niego raz jeszcze i ofiarował mu cichą modlitwę o uzdrowienie zabójcy i o duszę swej matki.
Trzeci z trolli był uzbrojony, na plecach dźwigał duży topór bojowy, szamotał się przy brzegu rzeki. Surowe rysy jego pleców znikły w szorstkim obliczu wody, nadając mu niemal niewidoczny widok - oddalił się od ogniska które go oświetlało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ysgith



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Śro 22:08, 25 Lut 2009    Temat postu:

- Nieciekawe towarzystwo - pomyślał młody troll i lekko się zasmucił. Pomimo całej sytuacji zachował spokój i czysty umysł. Nie wiedział czy może im zaufać i się do nich przyłączyć. Wiedział natomiast, że musi udowodnić starcowi i reszcie orków iż jest półbogiem. Żeby tego dokonać musi przyprowadzić do obozu szarego wilka. Ale od siedziby wilka dzieliła go rzeka i stado dzikich świń a teraz jeszcze te Trolle. Jego sytuacja nie była zbyt dobra, ale Ysgith postanowił się nie załamywać. Postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Wyszedł powoli z ukrycia i zaczął się powoli zbliżać w kierunku ogniska przy którym leżał stary troll i shaman.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chillosophy.fora.pl Strona Główna -> Sesje chillosophy / Prowadzone sesje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin