Forum www.chillosophy.fora.pl Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Rzeczywistość wzięła górę (sesja wprowadzająca - Dawid M.)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chillosophy.fora.pl Strona Główna -> Sesje chillosophy II / Prowadzone sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:45, 19 Lut 2009    Temat postu: Rzeczywistość wzięła górę (sesja wprowadzająca - Dawid M.)

Rzeczywistość wzięła górę

W wieku 31 lat wyjście na miasto było największym problemem. Niechęć która temu towarzyszyła, świadczyła o głębokim przywiązaniu Dawida, do jego czterech ścian, w których czuł się bezpiecznie. Wolał oszczędzić sobie relacji z pyskówki, jaką wówczas rozpętali przechodnie. Szeptali między sobą, krzyczeli wytykając palcami. Przez wiele godzin rozpamiętywali, bo nie potrafili przyjąć do świadomości, że szkic pana Milesa wziął się na serio z łona matki zwaną - Naturą. Wstrząśnięty Dawid już dawno przestał protestować, i postanowił zakończyć liryczną walkę dobra ze złem, usunął swoje wizyty na zewnątrz.
Kiedy coś istotnego dzieje się wewnątrz młodego mężczyzny, trzeba, żeby inni pomogli mu pojąć, co się przydarza. Wilson, przyjaciel Dawida, pojawił się przez internet, najpierw spotkali się poprzez portal muzyczny, gdzie wymienili się swoimi muzycznymi doświadczeniami, aż przeszli do spotkań namacalnych.
Wilson zarzekł się, że nic nie może pokrzyżować, dobrej konwersacji - wygląd, pochodzenie itd. Gdy ujrzał kalekiego mężczyznę na dołączonym zdjęciu do jednego z e-maili, które pisali do siebie co tydzień, ugiął się i zwolnił tempo, aż w końcu urwał kontakt. Sumienie gryzło jego dusze, im więcej dostawał wiadomości, tym bardziej był niewdzięczny. Wilson miał świadomość, że wszystko to jest tylko interpretacją i że posiadał swobodę decyzji.
Zebrał się w sobie i napisał krótki e-mail do Dawida. "Uznajesz udział innego w tworzeniu losu swojego?". Nie czekając na odpowiedź wsiadł do metra i pojechał do Dawida. Obaj spędzają dużo czasu, na dyskusji oraz tworzeniu nowego projektu muzycznego.
-Czy ty, wiesz, że to jest świetne.- Rzucił beztrosko, osadzony w głębokim fotelu Wilson, przyglądając się swojemu przyjacielowi.
-Wiem, że jestem żałosny, ale czy pozowałeś kiedyś do obrazu?-Zapytawszy wyprostował się w swoim siedzisku, oczekując na odpowiedź.


Ostatnio zmieniony przez chillosophy dnia Czw 22:47, 19 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nola



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:33, 19 Lut 2009    Temat postu:

-Stary..-westchnął Dawid...-Czasami przychodzą Ci do głowy lepsze myśli niż ja pozujący do obrazu. Czasami sam mam chęć wymalować sobie inny obraz świata, obraz który byłby znacznie uproszczony od tego, który otacza mnie. Chętnie zamieniłbym się z Tobą na obrazy. Ty masz rodzinę, jesteś szczęśliwy, zdrowy, a przede wszystkim masz normalny wygląd. Mój obraz to nieszczęście. Ja.. na obrazie, ja nawet nie pasuję do tego świata, więc nie próbuj zamknąć mnie w ramy, gdyż nie jestem w stanie dopasować się do jakichkolwiek schematów. Zostawmy to co myślisz o tym abym się przełamał? Mam dość swojej samotności, dość codzienności i mam siłę aby coś zmienić właśnie teraz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:48, 19 Lut 2009    Temat postu:

Wilson wsłuchał się w słowa wypływające z ust Dawida, wpatrując się w gestykulujące dłonie mężczyzny.
-Wiesz, ale stąd daleka droga do tego, żeby Cię nie zauważali. Czy ty na przykład zwróciłeś na mnie uwagę, co? Poprosiłeś mnie, abym Ci pozował?
Wilson wstał i rozciągnął się.
-Oczywiście, że nie... Może jest jakiś sposób, aby i na Ciebie nie zwracano uwagi...
Młody mężczyzna spuścił nos, miał sobie za złe, że poruszył drażliwy temat, który podrażniał i sprawiał ból. Marzył aby życie jego przyjaciela stało się esencją najlepszych smaków. Po chwili namysłu odrzucił głowę do tyłu, podszedł do Dawida i poklepał go po ramieniu.
-Wybacz mi moją głupotę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nola



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:02, 20 Lut 2009    Temat postu:

Możemy coś wymyślić- Dawid uśmiechnął się tajemniczo. - Wiem,że ja nie mogę się zmienić, wiem, że pozostanie taki do końca, więc może jest jakiś sposób abym stał się częścią tej szarej masy, którą są wszyscy ludzie. To takie ironiczne, każdy chciałby się wyróżniać,niektórzy robią wszystko aby tylko zwrócić na siebie uwagę a ja chciałbym po prostu stać się niezauważalnym. Widzisz przez ten czas, który spędzam samotnie w domu mam dużo czasu aby myśleć, mam dużo czasu aby wracać wspomnieniami w przeszłość wracać do dni najpiękniejszych w moim życiu, cały czas mam w głowie jeden dzień, o którym opowiem Ci następnym razem. Nie powinieneś już wracać do domu Wilsonie?? Tak bardzo przyzwyczaiłem się do samotności i samego siebie, że teraz jakoś drażni mnie już Twoja obecność. Lubisz mą szczerość, wiem Wilsonie, dlatego jeszcze żyję- uśmiechnął się Dawid - Ludzka szczerość najbardziej trzyma mnie przy życiu.- Tym zdaniem zakończył z wyrazem twarzy niechętnym do dalszej rozmowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:12, 20 Lut 2009    Temat postu:

Wilson był wyrozumiały, więc nie był zakłopotany.
-Tak czy owak.- dorzucił radośnie- Jutro przyjdę! Przytaszczyć ci coś szczególnego na jutro?
Uciął wyłączając komputer przed którym siedzieli obaj w skórzanych, wygodnych fotelach. Poderwał się na równe nogi nie odrywając wzroku od Dawida. Zwlekał z wyjściem, powstrzymywał się od odwrócenia się w stronę drzwi wyjściowych.
-Dawid?- Przepuścił kolejny atak. - Jakie zakupy ci przynieść na jutro, a może wyjdziemy po nie razem?
Wilson zawsze chciał wywołać pragnienie u kalekiego, młodego mężczyzny. Chciał żeby się otworzył na świat zewnętrzny. Jednak i tamtym razem zachował swoje natarcie na później. Jednak kiedy on już się rozgrzeje, będzie silniejszy, wyprężony, niezmordowany - Wilson znów uderzy.


Ostatnio zmieniony przez chillosophy dnia Pią 1:13, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nola



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:35, 20 Lut 2009    Temat postu:

Dobrze, dobrze pomyśle o tym przez całą noc. Dawid wstał by odprowadzić Wilsona do drzwi. Po czym z uśmiechem dodał- I cały ranek będę myślał o tym, tak długo aż moje myśli same poniosą mnie by wyjść z Tobą po zakupy. Lecz i tym razem odmówię, cieszę się że mam teraz Ciebie, nie miałem już sumienia patrzeć na rodziców, którzy co tydzień dostarczali mi zakupy do domu, dobrze że teraz Ty ich w tym wyręczasz. Ciebie zawsze mogę prosić o coś o co ich wolałbym nie fatygować i nie byłbym w stanie prosić, więc jak mógłbyś załatw mi to co tak oboje lubimy jutro na mieście, proszę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:11, 21 Lut 2009    Temat postu:

Więź Wilsona z Dawidem była o tyle silniejsza, że kryło się w tym uczuciu coś rozpaczliwego.
-Dawid, przyniosę najlepsze, tak jak lubisz... - Stojąc w progu odwrócił się ukradkiem i rzucił z zapartym tchem.- Po śmierci Maggie spędziłem rok niezdolny do czucia, wzruszania się, myślenia, działania.
Jego sylwetka zniknęła za zamkniętymi drzwiami.


W pokoju rozbrzmiał dźwięk budzika, przypomnienie - czas zażyć leki. Dawid brał je codziennie, nie przynosiły one żadnych efektów. Mężczyzna znajduje odwagę dzień w dzień, aby zaaplikować zestaw proszków. Wegetował w swoich kątach, pokój gościnny, basen, siłownia, łazienka i kuchnia. W sypialni bywał rzadko, nie sypiał. O dobrą atmosferę dbał jego komputer, muzyka i internet, sporadycznie film, a przede wszystkim Wilson.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nola



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:43, 22 Lut 2009    Temat postu:

Dawid zanurzył się w otchłań własnych przemyśleń oczekując na Wilsona. Myślał o właśnie o nim. O Wilsonie o jego pomocy, oddaniu, zastanawiał się czy naprawdę jest on tak bezinteresowny na jakiego wyglądał. Dawid był pewny, ufał mu za każdym razem gdy potwierdzała się jego prawdziwość. Jednak był także zaniepokojony, właściwie od pewnego czasu odczuwał coś niepokojącego w jego zachowaniu, pewne gesty Wilsona nie pozostawały niezauważalne. Dawid choć pełen obaw postanowił dowiedzieć się prawdy o Wilsonie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chillosophy
Administrator


Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:47, 24 Lut 2009    Temat postu:

Porcja leków leżała nieustannie na biurku, a budzik przestał nawoływać, alarmować, zapiszczał jak dziecko śniące koszmary, po czym ucichł. Leki czekały na reakcje Dawida, który myślami był przy Wilsonie, a raczej jego autentyczności.

Wilson zawsze, gdy wychodzi od kalekiego mężczyzny musiał przechodzić przez piekło, wychodził na chodnik ulicy, jak po rozżarzonych cegłach. Młodzież z całego osiedla już czekała, natarczywie, gniewnie, z nienawiścią - Wilson został obsypany wyzwiskami - Patrzcie, to ten skurwysyński przyjaciel tego zombie... łooo... syf, syf, syf! - Podskakiwali młodzi chłopcy uradowani, nieświadomi tego jaki ból sprawiają młodym mężczyzną, którzy po prostu chcieli się przyjaźnić.
Wilson próbował odwrócić wzrok od rozgrywającej się przed nim sceny, ale nie potrafił coś go do tego zmuszało. Założył słuchawki na uszy, aby zagryźć zęby. Skandowanie zostało pokonane, z słuchawek popłynęła muzyka, co widział Wilson? Młode dzieciaki radujące się na jego widok, podskakujące, krzyczały coś - udawał, że nie wie co...

Dawid, słyszał również skandowanie. Dziewczęta, chłopcy po 15-17 lat tak niewinne stworzenia, a zarazem tak destrukcyjne. Oni czyhali, wiedzieli kiedy Wilson odwiedzi Dawida ponownie, wiedzieli kiedy wyjdzie, to było ich dręczycielskie, popołudniowe zajęcie.


Ostatnio zmieniony przez chillosophy dnia Wto 22:55, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.chillosophy.fora.pl Strona Główna -> Sesje chillosophy II / Prowadzone sesje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin